poniedziałek, 30 czerwca 2014

Czas na zmiany

W sierpniu miną cztery lata od kiedy mieszkam w Wilnie, sierpień będzie też moim ostatnim miesiącem w tym mieście. Czas na zmiany i na powrót do Warszawy. Przez najbliższe tygodnie będę się w jakiś sposób rozliczać z Litwą mając w końcu odwagę pisać o pewnych sprawach wprost.

Cztery lata to bardzo długo, choć dziś jak o tym myślę to jakoś to do mnie nie dociera. Przez ten czas poznałam parę ciekawych osób i trochę więcej mniej ciekawych. Zwiedziłam nie tylko Litwę, Łotwę, Estonię i obwód kaliningradzki, ale też zahaczyłam o Mińsk, Helsinki czy Petersburg.

Litwa wepchnęła mnie w dziennikarstwo. Choć o wielu sprawach nie pisałam to udało mi się porozmawiać z przedwojennym pokoleniem Litwinów, zbadać przeszłość litewskiego strażnika Auschwitz czy też porozmawiać z członkiem łotewskiego Legionu SS. Dwa razy relacjonowałam wybory w Gruzji. Do Tbilisi zawsze leciałam z własnego wyboru i na własny koszt, w czasie ostatnich wyborów prezydenckich byłam nawet w ciąży.

W dzisiejszym świecie wszystkim nam jest łatwiej, także dziennikarzom. Internet dostarcza informacji praktycznie na każdy temat, tak nam się przynajmniej wydaje. Jakiś czas temu, kiedy pracowałam jeszcze klasycznie za biurkiem działu gospodarczego budując Wyborcza.biz, wyraziłam chęci napisania tekstu o wyborach w Gruzji. Redakcja wyborcza.pl się zgodziła, ale nigdy tekstu nie dostała. Wszystkie agencje miały już noty, wystarczyło pisać, ale nie mogłam. Ślęczałam na stronach gruzińskich i szukałam czegoś "więcej", bo zawsze coś więcej jest.
Kiedy Gruzińskie Marzenie wygrało wybory parlamentarne w Gruzji, Iwaniszwili zwołał konferencję prasową. PAP podał krótką notę na temat zobowiązań jakich podejmuje się Iwaniszwili. Tymczasem najciekawsza tego dnia była jego postawa, zaskoczenie, brak programu, brak nawet przygotowania jakim jest dobry tłumacz na konferencji prasowej, brak wiedzy jak rozmawiać z dziennikarzami, brak obycia, to jak zbeształ dziennikarkę Bloomberga itd.

Bycie na miejscu zawsze daje przewagę i satysfakcję, nawet w przypadku takich wydarzeń jak protesty Polaków na Litwie. Bo tak samo ważne jak postulaty są ważne i wypowiedzi uczestników, i takie szczegóły jak wspólna modlitwa protestujących.

Przez te cztery lata na Litwie nie tylko dowiedziałam się sporo o miejscowych Polakach i Litwinach, ale też tego jak w zasadzie niewiele się od siebie różnią, za to sporo ode mnie.

1 komentarz:

  1. Może w Warszawie znajdzie Pani czas na jakieś memuary z pobytu w Wilnie.
    Wszak 4 lata to i długo ,i krótko.
    Ale dobrze, że Pani wraca

    OdpowiedzUsuń